Biskup jedzie przez morze

tak do końca to nie wiem czy marzysz
czy tylko jesteś Feldman z ukrytymi piersiami,
pociągasz nosem na zmianę z pędzlem – doustnie! -
lepsze to niż szpital ze swoją śmiercią, fartuchem,
który nie chce już współczuć. po czasie

rozcieram palcem wrażenie, bo kiedy się spotkaliśmy
byłam Szczepańskim: jego oczy – moje oczy,
zachłanne wsłuchiwanie w pomruki. i obrazy
opisane na aureolach świętych, kościołów,
aż do deptaka – on nie wróci Krynicy sprzed 68’.

już nie stukaj w skronie,
ja
wiem, że istnieją światy.
mrugamy i znów jesteśmy w domu
z własnymi oczami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz