POŻEGNANIE

Przyszedł o szóstej rano,
Położył klucze na stole w kuchni,
Poszedł do łazienki,
Wyszedł, a ja zamknęłam drzwi
Bez słowa.
I już go nie było.
Pozostawił tylko po sobie
smród w łazience
I zwinął żel do kąpieli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz