parada głuchych
jesteśmy głusi na siebie nawzajem od ludzi
wolimy zdecydowanie muzykę z empetrójek
i ajpodów gdyż oplątani słuchawkami czujemy się
bezpieczni odizolowani od wszystkiego nawet
od zwyczajowej rozmowy o pogodzie w tramwaju
czy na przystanku mijamy się nie trącając łokciami
obojętnie ze wzrokiem utkwionym w ziemię nie
interesuje nas darmowa gazeta rozdawana na rogach
ulic mamy wszystko za nic pędzimy przed siebie
gonimy wciąż za czymś jak szczenię za własnym
ogonem maraton bez sensu jesteśmy przecież ulotni
zanim się zorientujemy że to błąd już nas nie będzie
co po nas pozostanie nazwisko w książce telefonicznej
(z tomu „antrakt” – w przygotowaniu)
wolimy zdecydowanie muzykę z empetrójek
i ajpodów gdyż oplątani słuchawkami czujemy się
bezpieczni odizolowani od wszystkiego nawet
od zwyczajowej rozmowy o pogodzie w tramwaju
czy na przystanku mijamy się nie trącając łokciami
obojętnie ze wzrokiem utkwionym w ziemię nie
interesuje nas darmowa gazeta rozdawana na rogach
ulic mamy wszystko za nic pędzimy przed siebie
gonimy wciąż za czymś jak szczenię za własnym
ogonem maraton bez sensu jesteśmy przecież ulotni
zanim się zorientujemy że to błąd już nas nie będzie
co po nas pozostanie nazwisko w książce telefonicznej
(z tomu „antrakt” – w przygotowaniu)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz