jadąc do pracy

wyprany przy użyciu
niewłaściwych środków
wyżęty do ostatniego tchnienia
z pozytywnych uczuć wyzuty z wielkich
uniesień i pozbawiony tragicznych upadków
z okna tramwaju bezmyślnie obmacuję wzrokiem
poranne miasto przyciśnięte do chodników
ciężkimi purpurowymi chmurami
jadąc do znienawidzonej pracy

(z tomu „antrakt” – w przygotowaniu)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz