Hipoetycznie

Wiem już, że po jednym bólu przychodzi drugi, zawsze
silniejszy. Dzisiaj może mnie pokonać nawet kałuża,
jeśli będzie jedyna słuszna. Jutro nazwę dzień, lipcopad
zawładnie tłem i rozstąpi się ziemia. Wiesz, co jest
potem? Znak przy drodze, wskazujący na mgłę. Obchodzę
go trzy razy, zanim zapadnę w sen

letni. Cofam się o trzy lata. Stracone czasy, najlepsze
zapisane pod gołym ramieniem, na więcej nie było nas
stać. Rozstanę się ze swoim imieniem i niczyim
miastem,
bo jeśli o mnie chodzi, to mogę się budzić, możesz
do mnie mówić dopóki nie zasnę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz